Przejdź do treści

Koszyk

Twój koszyk jest pusty

Rabat 500zł na zakup zegarka w Chroneo

Zapisz się do naszego Newslettera i odbierz swój kod.
Zapomniani bohaterowie - Gerald Genta

Zapomniani bohaterowie - Gerald Genta

Tym przewrotnym tytułem chciałbym zasygnalizować, że co prawda Genta jest z jednej strony bardzo znany jako projektant słynnych i kultowych zegarków m.in. model Nautilus Patka, Royal Oak AP czy Ingenieur IWC ale z drugiej strony mało znany jako ten, który w największym nawet dołku wywołanym tzw. kwarcową rewolucją nie tylko wierzył w odrodzenie się zegarków mechanicznych, ale i był ich twórcą również w zakresie mechanizmów ale i projektów dla wielu innych marek, niektórych wręcz bardzo zaskakujących.

 

Portret Gerald Genta
Portret Geralda Genty (źródło Gérald Genta Heritage)

 

Ale po kolei, musimy się cofnąć do roku 1931, do miasta, będącego synonimem szwajcarskości, miasta bardzo mocno kojarzącego się z z tym krajem i często podawanego jednym tchem wraz z Zurichem, czyli do Genewy.

Tam to przyszedł na świat Gerald Genta i od praktycznie lat najmłodszych pokazał swoje zamiłowanie do projektowania, a pierwsze rysunki, szkice i obrazy zaczął tworzyć jako bardzo mały chłopiec. Ukończywszy Szwajcarską Szkołę Jubilerską ponoć nie mógł znaleźć pracy w swoim zawodzie i wyrzuciwszy narzędzia do rzeki, postanowił, że sam sobie będzie szefem.

W rzeczywistości został zatrudniony w słynnej Universal Geneve SA ( do dziś ich słynne zegarki z mikrorotorem są poszukiwane przez kolekcjonerów) i szybko zdobył szlify i umiejętności zegarmistrzowskie, a swój pierwszy zegarek zaprojektował mając zaledwie 23 lata.

 

universal geneve polerouter microtor
Zegarek Universal Geneve Polerouter z mikrorotorem projektu Geralda Genty (źródło Worn & Wound)

 

W jego niezwykłe bogatym i płodnym życiu zawodowym przeplatały się projekty zegarków wykonywane dla różnych firm, zarówno tych bardzo znanych i produkujących ekskluzywne czasomierze, jak również tych produkujących masowo i niedrogo, ale i własne konstrukcje pod marką Gerald Genta oraz prace malarskie, wynikające z ciągle tkwiącej w nim dziecięcej natury i tęsknoty za pasją do rysunku i malowania.

Bywał bezkompromisowy, jeśli chodzi o dyskusje na temat własnej wizji, jedną z nich były długie dyskusje  z Gianni Bulgarim i jego bratem, których opinia po obejrzeniu rysunków Genty, prezentujących model Bulgari-Bulgari była zdecydowanie negatywna. Ponoć Genta miał stwierdzić, że wielu z właścicieli marek nie ma żadnej wizji, jak rzeczona marka ma wyglądać, jakie jest jej DNA i specyfika. Finalnie wielokrotne podróże Geralda do Rzymu opłaciły się obu stronom, a wspomniana kolekcja odniosła rynkowy sukces.

 

zegarek Bulgari-Bulgari zaprojektowany przez Geralda Gentę
Zegarek Bulgari-Bulgari zaprojektowany przez Geralda Gentę (źródło Gérald Genta Heritage)

 

Podobnie było ze zleceniami od Timex ( tak, Genta zaprojektował serię tanich zegarków, które zostały sprzedane w kilku milionach egzemplarzy) czy Seiko ( seria limitowana 5000 sztuk), jakie z jednej strony zostały szybko i z sukcesem sprzedane, ale z drugiej strony przyniosły konieczność spierania się z branżą, która miała za złe Geraldowi sprzeniewierzenie się ideałom i wspieranie obcego ( w tym japońskiego) przemysłu zegarkowego.

 

Seiko Credor Locomotive
Seiko Credor Locomotive projektu Geralda Genty (źródło Seiko Design)

 

Oczywiście, wszyscy znamy projekty Genty z takich firm jak Patek Philippe, AP, JlC, IWC, Cartier czy Hermes, ale na przykład w swoich wczesnych latach pracował również w 1953 roku dla Omegi, biorąc udział w pracach nad modelem Constellation czy później Seamaster i innych.

Dopiero w 1969 roku otworzył własną manufakturę pod swoim nazwiskiem, gdzie tworzył przepiękne i skomplikowane modele jak choćby słynne Octo Grande Sonnerie Tourbillion”  i skonstruowany w 1994 roku „Grande Sonnerie Retro” Finalnie firmę w 1999 wykupiło Bulgari, a sam mistrz Genta nie wytrzymawszy, co było raczej oczywiste, bez tworzenia czegoś własnego, w 2011 otworzył kolejną firmę, pod marką Gerald Charles, ale jego przedwczesna nieco śmierć, przerwała rozwój tegoż przedsięwzięcia.

 

Zegarek Grande Sonnerie Retro (źródło Gérald Genta Heritage)

 

Jednym z ciekawszych projektów jest oczywiście Royal Oak, którego historia jest warta opowiedzenia. Otóż w 1970, podczas kwarcowej rewolucji, kiedy większość branży walczyła o przetrwanie, mistrz Genta w jedną noc projektuje dla Audemars Piguet innowacyjny i wręcz obrazoburczy jak na owe czasy stalowy zegarek o mocno nietypowej, technicznej (inspirowanej morzem a dokładnie to wyglądem wylotów dział pancernika HMS Royal Oak ) stylistyce.

 

AP Royal Oak sketch
Szkic zegareka Audemars Piguet Royal Oak (źródło Gérald Genta Heritage)

 

Stylistyce budzącej olbrzymie kontrowersje, uznanej przez wielu za brzydką oraz skazaną na rynkową porażkę.

Stylistyce, która okazuje się w perspektywie czasu nie tylko prawdziwym hitem i wręcz koniem pociągowym sprzedaży AP, ale do dziś będącej ikoną stylu i DNA kolekcji tego producenta.

Początki nie były słodkie, zarówno co do odbioru samego designu zegarka, ale również w sferze produkcyjnej, gdyż wymagały bardzo dużych inwestycji w maszyny, co nie tylko stawiało pod znakiem zapytania przyszłość finansową AP, ale również cenę sprzedaży, gdyż stalowy AP był półtora razy droższy niż złota ! Calatrava, ale i cztery razy droższy niż stalowa Daytona.

Jako pierwsi zachwycili się nowym modelem Włosi, później nadeszły zapytania z innych krajów a dziś, dziś sami już wiemy jak wygląda historia Royal Oak.

Natomiast trochę pozazdrościwszy AP sukcesu, Patek zwraca się do Geralda Genty ze zleceniem na zaprojektowanie stalowego sportowego zegarka i tak w 1976 światło dzienne ujrzał Nautilus. Zegarek, którego, zapewne wzorując się na historii,  firma Patek Philippe reklamuje hasłem: „Jeden z najdroższych zegarków na świecie wykonany jest ze stali”.

 

reklama Patek Philippe Nautilus
Reklama zegarka Patek Phillipe Nautilus

 

Na zakończenie i podsumowanie tej niezwykłej historii życia i twórczości wielkiego Geralda Genty ( zapewne mogłaby być znacznie dłuższa ) zacytuję kolejną wielką postać z tak bliskiej naszemu sercu branży, czyli twórcy domu aukcyjnego Antiquorum, Osvaldo Patrizzi, który całkiem słusznie zresztą uważał Géralda Gentę, za jednego z ludzi ratujących z sukcesem szwajcarski przemysł zegarkowy przed upadkiem.

Mawiał, że Genta stawiając zupełnie na przekór trendom i wbrew obowiązującej modzie, w 1981 r. stworzył zegarek z automatycznym naciągiem i minutową repetycją, postawił jednak na swoim.

Zegarki z takim poziomem komplikacji były dotychczas zarezerowane dla marek typu Patek Philippe, Audemars Piguet i Vacheron Constantin i raczej odnosiły sukcesy w latach 50. XX w.

Pózniej ( jak widać niesłusznie) uznano, że nie ma popytu na tak drogie konstrukcje, których cena wynikała ze stopnia trudności mechanizmów a resztę dobiły nastroje kwarcowej rewolucji.

Zaledwie rok później Genta czyli w 1982, Genta znów zaskoczył rynek, prezentując na targach w Bazylei swój znak rozpoznawczy, czy ośmiokątny model ale okraszony tym razem minutową repetycją i wiecznym kalendarzem). 

Genta był pionierem nowego postrzegania branży, nie przez pryzmat zalewu dalekowschodniej taniej produkcji cyfrowej masówki, ale postrzegania przez pryzmat zegarków, jakich pragnęli entuzjaści, koneserzy i kolekcjonerzy.

Dlatego warto, abyśmy o tej wizji pamiętali, gdyż dzięki takim ludziom jak wielki mistrz Genta, możemy się dziś cieszyć naszą pasją.

Darek Chlastawa