Przejdź do treści

Koszyk

Twój koszyk jest pusty

Rabat 500zł na zakup zegarka w Chroneo

Zapisz się do naszego Newslettera i odbierz swój kod.
Zapomniani bohaterowie - Osvaldo Patrizzi - założyciel Antiquorum

Zapomniani bohaterowie - Osvaldo Patrizzi - założyciel Antiquorum

Decydując się na pisanie cyklu o zapomnianych (lub może dla ścisłości, prawie zapomnianych) postaciach zegarkowego świata, głównym moim celem było przypominanie, iż po pierwsze nie tylko N.Hayek uratował przemysł zegarmistrzowski w Szwajcarii od zagłady wywołanej kwarcową rewolucją, a po drugie, że wielu naprawdę zasłużonych tej branży ludzi, jest praktycznie nieznanych poza zbyt skromną garstką entuzjastów, dodajmy głównie zagranicznych.

Po raz pierwszy piszę w tym cyklu o człowieku żyjącym i mam nadzieję, że Pan Osvaldo będzie żył jeszcze długo. Warto również tu wspomnieć o jego zmarłym sześć lat temu współpracowniku Waldemarze Ferri-Szczerbowskim, wybitnym znawcy zegarków Patek Philippe i Vacheron Constantin i wieloletnim ekspercie Antiquorum. Obaj Panowie byli gośćmi jednego z dorocznych spotkań KMZiZ w Warszawie w 2008 roku, niestety odnalazłem tylko jedno zdjęcie z owego spotkania.

Spotkanie KMZiZ w Warszawie z 2008 roku (źródło: Darek Chlastawa)

Osvaldo Patrizzi urodził się w 1945 roku w Mediolanie i pierwsze biznesowe szlify zdobywał w rodzinnym sklepie, pośród asortymentu obejmującego perfumy i sztućce. Niestety jego świat marzeń i dzieciństwa szybko został zniweczony przez nagłą śmierć Ojca w 1958 roku. Należy pamiętać iż życie w trudnych powojennych latach nie należało do najłatwiejszych, młody Osvaldo musiał więc wejść w buty głowy rodziny i zapewnić jej utrzymanie. Rzucił więc szkołę, a ponieważ od najmłodszych lat interesował się mechaniką, a od mechaniki do zegarmistrzostwa droga niedaleka, zaczął praktykować u zegarmistrza i zarabiać swoje pierwsze pieniądze.

Ponieważ uczniem był zdolnym, już trzy lata później otworzył swój pierwszy warsztat, jednakże nie ograniczał się tylko do pracy stacjonarnej, lecz również odbierał zegarki bezpośrednio od klientów w ich domach, co często powodowało zabawne pomyłki, kiedy był brany za chłopaka na posyłki, a nie prawdziwego zegarmistrza, gdyż ludzie nie wierzyli, że szesnastolatek może być rzemieślnikiem potrafiącym reperować skomplikowane mechanizmy zegarkowe.

Niestety pomimo dobrze rozwijającego się biznesu, los w postaci włoskiego prawodawstwa znów rzucił młodemu Osvaldo kolejną kłodę pod nogi. Regulacje finansowe zabraniające wywożenia poza Włochy kwot wyższych niż około 15 000 lirów, mocno utrudniały handel zegarkami, w związku z tym musiał podjąć odważną decyzję o przeprowadzce do Genewy, w której w 1974 otworzył własną wymarzoną Galerie de L’Horlogerie Ancienne, która później przekształciła się w 1980 w znany dom aukcyjny Antiquorum.

Początki przypadły niestety na najtrudniejszy czas, kiedy to tradycyjne mechaniczne zegarki były w odwrocie a do szkoły zegarmistrzowskiej zapisało się tylko dwóch uczniów! Wtedy prawie już nikt nie interesował się zegarkami, a na całym świecie było może 300 kolekcjonerów. Większość klientów podeszła do życia bardzo pragmatycznie, wychodząc z założenia, że po co trzymać niedokładny, wymagający regularnego nakręcania, serwisowania i delikatny z natury zegarek mechaniczny, skoro można mieć znacznie tańszy, precyzyjniejszy i nie wymagający praktycznie żadnych zabiegów zegarek kwarcowy. Pożegnali się więc z mechanikami, niektórzy już na dobre.

W takim oto otoczeniu rynkowym (nie zapomnijmy o istniejących na rynku tuzach takich jak Christies czy Sothebys) 29-letni włoski emigrant ekonomiczny, postanawia w Szwajcarii założyć własny biznes czyli dom aukcyjny sprzedający zegarki mechaniczne. Stawia od początku na bezpośrednie dotarcie do kolekcjonerów, drukowane kolorowe katalogi mające budować pozytywne emocje oraz zegarki kieszonkowe. Dopiero w 1978 roku Osvaldo decyduje się, wbrew opinii znajomych pukających się dyskretnie w czoło, na organizację pierwszej aukcji zegarków naręcznych.

Kolekcja katalogów aukcyjnych z Galerie d’Horlogerie Ancienne i Antiquorum (źródło: Christie’s)

Aukcja dochodzi do skutku w 1980 roku i okazuje się przełomowym sukcesem. Sam Osvaldo wspomina, że ku jego zdumieniu sprzedano na przykład zegarek Patek Philippe o numerze referencyjnym 2499/100 za 18 000 franków szwajcarskich, podczas gdy ten sam model w sklepie Patka na sąsiedniej ulicy kosztował tylko 16 000 franków.

Od tego czasu rozpoczął się nieustający wzrost w trakcie którego firma ustanowiła wiele rekordów aukcyjnych, z których warto wymienić sprzedany w kwietniu 2002 r., Patek Philippe World Time w platynowej kopercie z 1939, który osiągnął oszałamiającą cenę 6 603 500 franków szwajcarskich! Spośród 12 najdroższych zegarków naręcznych wystawionych na światowych aukcjach, Antiquorum sprzedało aż osiem, organizując wiele aukcji tematycznych poświęconych takim markom jak Patek Philippe, Breguet, Vacheron Constantin i Cartier, a dumny Osvaldo Patrizzi słusznie zauważył, że olbrzymi wpływ na wzrost zainteresowania zegarkami mechanicznymi miały właśnie domy aukcyjne, docierające bezpośrednio do kolekcjonerów i sprawiające, że również i katalogi ilustrowane kolorowymi zdjęciami stały się przedmiotem pożądania dla zbieraczy.

Wyprodukowany w 1946 roku, unikalny platynowy egzemplarz 1415 HU został sprzedany na aukcji Antiquorum w 2002 roku za rekordową kwotę 6,6 miliona CHF  (źródło: Christie’s)

Wspominając swoje początki, Patrizzi zauważył jak łatwo wtedy było kupować i znajdować zegarki, które pózniej miały zostać wystawione na aukcji, szczególnie w Szwajcarii, która ciągle była znana z ich produkcji, jednakże po pewnym czasie trzeba było ich szukać coraz dalej na przykład w Chinach, które były olbrzymim rezerwuarem chociażby zegarków Rolex z lat 30, ale słynny Patek Philippe stał się coraz trudniejszy zarówno do kupienia, jak i do sprzedaży, gdyż wielu głównych kolekcjonerów miało już w swoich zbiorach praktycznie każdy istotny i pożądany model, więc należało zacząć koncentrować się na innych markach, dzięki czemu nie tylko powstały inne aukcje tematyczne, ale zespół Anitquorum stworzył obszerne katalogi zawierające sporą ilość bardzo szczegółowych informacji związanych z danymi modelami i ich historią.

Finalnie firma rozwinęła się do wymiaru międzynarodowego, organizując aukcje m.in. w Nowym Jorku czy Hongkongu.

Sam Patrizzi sprzedał swoje udziały w 2006, w wyniku czego został odwołany przez Radę Dyrektorów, co rozpoczęło szereg batalii sądowych z racji złożonych przez niego pozwów.

Rok później zrealizował kolejne swoje wielkie marzenie i założył nowy dom aukcyjny Patrizzi & Co Auctioneers, w którym główny człon nazwy firmy pochodził od jego nazwiska.

Już w 2000 roku został uznany przez amerykańskich dziennikarzy za jednego z dwudziestu najbardziej wpływowych ludzi w dziedzinie zegarmistrzostwa XX wieku, a w grudniu 2009 roku otrzymał również tytuł MR. WATCH niemieckiego magazynu Weltkunst.

Również środowisko jakże bliskie jego sercu, czyli kolekcjonerzy złożyli mu hołd poprzez nazwanie pewnego typu tarcz Rolexa „tarczą Patrizzi”. Wzięło się to z dokonanego przez niego odkrycia, iż niektóre tarcze modelu Rolex Daytona z czasem zmieniają kolor, tworząc często ciekawe odcienie, dzięki czemu każdy zegarek staje się niepowtarzalny i wyjątkowy. Rolex używał do ochrony tarczy bardzo rzadkiego lakieru organicznego o nazwie Zapon, który w miarę upływu czasu wchodził w reakcję ze światłem powodując utlenianie się i wspomniane zmiany.

Rolex Daytona ref. 16520 "Patrizzi dial" (źródło: HQMilton)

Warto też wspomnieć, iż wielu znanych ludzi ze świata zegarmistrzostwa było z nim związanych a jego innowacyjne podejście do aukcji zaowocowało na przykład opracowaniem systemu interaktywnej licytacji online jednocześnie z klasycznymi aukcjami na żywo.

Stworzył też system ocen, uznawany za jeden z bardziej niezawodnych narzędzi wspomagających dla kolekcjonerom w oceni stanu zegarka, na podstawie tylko danych z katalogu.

Osvaldo również jest autorem wielu książek, które stały się obowiązkowymi pozycjami nie tylko dla entuzjastów ale również dla fachowców z branży.

Mało kto zdaje sobie sprawę, iż to właśnie Patrizzi wpadł na pomysł nazwania Rolexa Daytona o numerze referencyjnym 6239 „Paul Newman”, a nazwa ta przyjęła się i obowiązuje po dziś dzień. Kolejne referencje to 4767, 6036 i 6236 zwane przez Osvaldo imieniem słynnego mistrza narciarskiego „Jean-Claude Killy”, wielkiego fana zegarków Rolex.

Rolexa Daytona ref. 6239 „Paul Newman” (źródło: Sotheby's)

Innowacyjny, nietuzinkowy pasjonat i wizjoner Osvaldo Patrizzi jest autorem wielu publikacji Guido Mondani Editore, takich jak:

  • 3 edycje „Zegarki na rękę Rolex”
  • 2 edycje „Kolekcjonowanie zegarków Rolex”
  • „Kolekcjonowanie zegarków Patek Philippe”
  • „Kolekcjonowanie nowoczesnych i zabytkowych zegarków Rolex”
  • „Historia Rolexa Daytona”

Darek Chlastawa