Zapomniani bohaterowie - Rolf Schnyder
W kolejnym odcinku „Zapomnianych bohaterów” chciałbym Wam przybliżyć postać, dzięki której nie tylko została uratowana od kompletnego zapomnienia znana wszystkim manufaktura Ulysse Nardin, ale dzięki przejęciu i prowadzeniu przez długie lata, stała się jedną z bardziej rozpoznawalnych firm szwajcarskich, zajmując przez wiele edycji jedno z ciekawszych stoisk na Baselworld.
Firma zawdzięcza swoją nazwę jej założycielowi, który urodził się w 1823 w Le Locle w Szwajcarii i jak wielu innych w owych czasach, kiedy nie dało się wyżyć z samego rolnictwa, dorabiał przy produkcji części do czasomierzy, dzięki czemu po odbyciu praktyk zarówno u swojego ojca jak i innych mistrzów tego fachu, w wieku zalewie 23 lat, założył własną firmę, która do dziś ma siedzibę w Le Locle i do dziś dumnie w nazwie nosi imię i nazwisko swojego założyciela. Firma szybko zasłynęła z produkcji morskich chronometrów oraz zegarków kieszonkowych.
W roku 1902 stała się oficjalnym dostawcą zegarów okrętowych US Navy. Oczywiście firma produkowała również zegarki naręczne, posiłkując się różnymi dostawcami mechanizmów np Valjoux, A.Schild, FHF jak i własnymi werkami.
Oczywiście o historii Ulysse Nardin można by napisać znacznie, znacznie więcej, ale jest to jednak artykuł poświęcony bohaterowi, który nie tylko firmę tę uratował, ale przez ponad 25 lat prowadził jako prezes czyli CEO.
I wszystko byłoby tak piękne gdyby nie negatywny bohater naszych opowieści czyli kwarcowa rewolucja. Nieustępliwy i bezlitosny walec zmian, dosłownie zmiażdżył wielu szwajcarskich producentów, po części słuch zaginął na wieki, po niektórych zostały tylko nazwy, stanowiące podstawy do budowy nowych firm, niektóre przetrwały dzięki naszym bohaterom.
Ulysse Nardin jako firma popadła w stagnację i w rezultacie tegoż, ostał się jedynie magazyn części ( głównie do chronometrów morskich), nazwa i kilku ( mówi się o dwóch) pracowników. Tyle u schyłku lat 70tych zostało z ponad 130 lat tradycji marki UN.
Zapewne firma podzieliłaby los wielu innych, gdyby nie przypadek i zrządzenie losu oraz oczywiście bohater naszej historii ( wraz z producentem szwajcarskich rajstop Fogal oraz muzykiem, współtwórcą zespołu Yello, którego album Stella bardzo polecam ) który zdecydował się zakupić firmę, mając jak się okazało dobry pomysł na jej restart, jak się to dziś ładnie określa.
Rolf Schnyder urodził się w 1935 w Zurychu, gdzie pędził życie typowego szwajcarskiego dziecka i nastolatka, jednakże zawsze tęsknił, jak sam przyznawał, za przygodą i podróżami. Czas pokazał iż realizacja jego marzeń powiodła się znakomicie, a swoim życiorysem mógłby obdarzyć kilka osób.
W wieku 21 lat przenosi się do Genewy leżącej w części francuskojęzycznej Szwajcarii, aby szlifować ten język, pracuje także w dziale reklamy Jaeger le Coultre.
Przez sześć miesięcy także służbowo przebywa w Londynie. W roku 1958 natyka się na ogłoszenie prasowe firmy Dielthem, zajmującej się m.in. dystrybucją szwajcarskich zegarków w Tajlandii, która szuka managera. Oczywiście nie zastanawia się ani chwili, aplikując na to stanowisko i oczywiście zostaje przyjęty.
Mając zaledwie 23 lata zostaje wysłany do Bangkoku, aby zająć się dystrybuowaniem zegarków na terenie Tajlandii. Nieokiełznana natura zdobywcy i odkrywcy daje o sobie znać bardzo szybko, gdyż już w 1968 roku zakłada na Dalekim wschodzie szwajcarską fabrykę produkującą części do zegarków, które eksportuje do … Szwajcarii. Udziały w tejże fabryce Cosmo, sprzedał w 1973.
Jednakże na tym nie poprzestaje, budując również fabrykę w Manili i wytwórnię tarcz w Kuala Lumpur, a sam wspomina swój azjatycki okres jako najlepszą przygodę życia, której opisy bardziej kojarzą się z wyczynami Tony Halika, niż biznesową biografią przedsiębiorcy. W Malezji buduje również dom w tradycyjnym stylu, nazwany Precima House, od nazwy fabryki.
Ta egzotyczna przygoda, za którą tęsknił jako dziecko, pozwoliła mu na odkrywanie miejsc, których większość Europejczyków nie miała okazji ani możliwości poznać.
W trakcie biznesowych podróży po Tajlandii nauczył się również języka, a pamiętajmy, że były to czasy w których ta część Azji nie była popularna, a ruch turystyczny i zaplecze hotelowe było na znacznie niższym poziomie niż w chwili obecnej.
Spływał rzeką Kwai na własnoręcznie zbudowanej tratwie, co opisywała szwajcarska prasa, biwakował w namiocie na plażach Pukhet niczym harcerze na obozie, przemierzał tereny objęte wojną w Wietnamie i Laosie, jak również był świadkiem wydarzeń tzw. kulturalnej rewolucji w Chinach, a zdjęcia z tej wyprawy publikował amerykański Life.
Grywał w rugby w Bangkoku, organizował wycieczki dla turystów chcących poznać świątynie Tajlandii, żeglował po Fidżi po Bora Bora i Thaiti, startował na wodnych nartach w Hongkongu, handlował antykami i zwiedział Kambodżę, Chiny, Japonię i wiele innych krajów, będących dla przeciętnego Szwajcara tylko tematem lekcji geografii świata.
Wreszcie jako stały bywalec Sant Moritz, mekki szwajcarskich sportów zimowych, gdzie jest uczestnikiem słynnego Cesta Skeleton Run, przypadkowo dowiaduje się o wystawionej na sprzedaż, prawie upadłej manufakturze Ulysse Nardin.
Sprawę zakupu przedyskutowuje dosłownie w przerwach pomiędzy zjazdami, ze swoim przyjacielem, Balthasarem Meierem ( szefem wspomnianej fabryki rajstop) i pomimo bardzo niekorzystnego dla zegarków mechanicznych rynku oraz fatalnego stanu firmy Ulysse Nardin, decyzja o zakupie zapada bardzo szybko. W tym samym roku (1983) wspomniani panowie oraz muzyk Dieter Meier, stają się właścicielami UN.
Co dalej? W firmie nie ma ani zespołu zdolnego do produkcji, ani żadnych projektów na stole, ani też gotowych mechanizmów. Z praktycznego punktu widzenia, aby wejść na rynek nie tylko z przytupem, ale w ogóle, nie ma literalnie nic.
Rolf uważa, słusznie zresztą, że należy pokazać zegarek będący czymś, co totalnie zaskoczy branżę i klientów, a z drugiej strony będzie nawiązywać do korzeni, czyli podróży, chronometrów morskich, wyznaczania pozycji korzystając z gwiazd…
Korzystając ze swoich kontaktów biznesowych Rolf odwiedza różne warsztaty i manufaktury w poszukiwaniu pomysłu na zegarek, którym dokona nowego otwarcia i wypromuje Ulysse Nardin.
Jednocześnie szuka też wykonawców, gdyż zdaje sobie sprawę, że zasobów w samej firmie nie ma.
Poznaje zegarmistrza amatora Ludwiga Oechslina, który stworzył zegar astronomiczny z wahadłem i gorąco namawia go do zaprojektowania takiego astrolabium, ale w formie zegarka naręcznego. Ludwig ulega sile perswazji i wizji Rolfa i błyskawicznie konstruuje pierwsze prototypy, następnie z inicjatywy kolejnego przyjaciela Rolfa, Ernesta Thomke, wspólnie angażują konstruktora z ETA, dzięki czemu w iście astronomicznym tempie powstaje mechanizm a w 1985 roku jest już gotowy pierwszy Ulysse Nardin pod rządami nowych właścicieli czyli model Astrolabium Galileo Galilei.
Zegarek z miejsca zachwyca branżę, która prześciga się w nazywaniu go największym odkryciem i sensacją, nowością w konserwatywnej branży, czy najbardziej niekonwencjonalnym zegarkiem świata.
Komplikacje tego modelu to wskazania czasu słonecznego i lokalnego, zaćmienia Księżyca i Słońca oraz układ niektórych gwiazd.
Pózniej postwały dwa kolejne modele, tworzące słynną i jednoznacznie kojarzącą się z marką trylogią, do której należały także Planetarium Copernicus i Tellurium Johannes Kepler, twórcami wszystkich był oczywiście Ludwig Oechslin.
Cały set tych trzech zegarków można zakupić w granicach niespełna miliona złotych, jeśli ktoś byłby zainteresowany.
Triumfalny marsz Ulysse Nardin się rozpoczyna, a po upadku ZSRR Schnyder dostrzegając rosnący wówczas potencjał Rosji kieruje swoją ekspansję głównie na te rynki, dostosowując również specyfikę modeli związaną na przykład ze zdobnictwem, do oczekiwań tamtejszej klienteli.
Jako świetny przykład może posłużyć model Dżyngis Chan, którego ceny oscylują pomiędzy milionem a dwoma, zegarek posiada komplikację tourbillionu i karylionu wraz z ruchomymi postaciami na tarczy.
W 2001 roku powstaje słynny Freak, który w różnych wariantach jest produkowany do dnia dzisiejszego, stanowiąc jeden z bardziej rozpoznawalnych modeli UN.
W 2003 uznając jego wkład w zegarmistrzostwo otrzymał nagrodę Gaia „Spirit of Enterprise” przyznawaną przez Musee International d'Horlogerie za osiągnięcia i zaangażowanie w zakresie przedsiębiorczości.
Następnie otrzymuje „Nagrodę za całokształt twórczości” przyznanej przez Grand Prix d'Horlogerie de Geneve.
A już w 2006 roku szwajcarski magazyn biznesowy Bilanz umieszcza Schnydera na liście 100 najważniejszych postaci w branży zegarków.
Wystarczy nieco ponad 20 lat, aby firma Ulysse Nardin, w której Schnyder posiada 80% udziałów, osiągnęła ponad 180 milionów franków szwajcarskich rocznego obrotu, a sam Rolf został ogłoszony jednym z 300 najbogatszych ludzi w Szwajcarii.
Jego majątek oszacowano na 250 milionów franków szwajcarskich.
Niestety w dniu 14 kwietnia 2011 r. Schnyder po krótkiej chorobie umiera na ostre zapalenie trzustki w wieku 75 lat, pozostawiając żonę i trójkę dzieci.
Ponoć jego życzeniem w dniu 75 urodzin, była możliwość cofnięcia czasu i zrobienia jeszcze raz wszystkiego na nowo.